Ślub w plenerze – Villa Park Julianna
Witajcie w magicznym świecie miłości, gdzie historie zaczynają się od pierwszego spojrzenia, ale czasem także od spotkania z koniem! Dziś opowiem Wam o niezwykłej parze, Oli i Grzegorzu, których drogi skrzyżowały się w sposób, który śmiało można nazwać bajkowym.
Wprowadzenie do tej fascynującej historii rozpoczyna się od wiadomości, którą otrzymałem od przyszłych nowożeńców. Słowa „nasze spotkanie było prawdziwą miłością od pierwszego wejrzenia” brzmią jak prosta linijka z romantycznej powieści, ale gdy dowiadujemy się, że owe spotkanie zawdzięczają koniowi, nasza ciekawość tylko rośnie. To już na wstępie daje nam do zrozumienia, że koresponduję z ludźmi niezwykłymi, pełnymi wrażeń i pozytywnie zakręconymi.
Zaproszenie, które otrzymałem, brzmi jak zapowiedź prawdziwie wyjątkowego wydarzenia – ślubu w plenerze w urokliwej Villa Julianna niedaleko Warszawy. W tym miejscu skrywają się magiczne zakątki, które sprawiają, że każdy moment staje się niezapomniany. To nie tylko miejsce na ślub, to prawdziwy raj dla zakochanych.
Zapraszam Was do Villa Julianna na ślub w plenerze, aby przekonać się, czy miałem rację.
Villa Park Julianna – eleganckie przyjęcie weselne pod Warszawą
Przesłanie od Alex i Grzegorza nie ogranicza się jedynie do informacji o miejscu ceremonii. Ot, otrzymuję również humorystyczną opowieść o ich początkach. Historia Oli, będąca „prodżekt menedżerem z krwi i kości”, opowiada o nietypowej decyzji, jaką podjęła, gdy nie miała z kim pójść na wesele. Skontaktowała się ze swoim księciem z bajki, używając prostego i szczerego języka. „Nie mam z kim iść na wesele, pamiętam cię ze stajni od Baśki i z ostatniego sylwestra. Pamiętam, że mieszkasz za granicą, więc piszę wcześniej, żebyś mógł zarezerwować tani lot. P.S. dobrze by było, jakbyś dopasował strój do mojego.”
To podejście do życia, pełne dystansu i dowcipu, przyciągnęło uwagę Grzegorza, który z uśmiechem przyjął zaproszenie na wspólne wesele. Choć przyznał, że była to najdziwniejsza wiadomość, jaką w życiu otrzymał, postanowił podążać tą nietypową ścieżką. To był moment, kiedy zrozumiał, że z tą niezwykłą parą można stworzyć coś naprawdę fajnego!
Ola i Grzegorz, choć na co dzień mieszkają w Szwajcarii, postanowili wybrać Villę Julianna na miejsce swojego ślubu w plenerze. Ta elegancka przestrzeń nieopodal Warszawy stwarzała idealne tło dla ich miłości. Villa Julianna emanuje magią, głównie dzięki przeszklonej, otulonej roślinnością oranżerii, w której odbyło się ich wyjątkowe wesele, oraz dopracowanemu do perfekcji ogrodowi, który był świadkiem ich ślubu pod gołym niebem.
Ceremonia ślubna w ogrodzie
W tym magicznym miejscu, gdzie marzenia stają się rzeczywistością, Ola i Grzegorz zapisali swoją historię. Jest to opowieść o spotkaniu dwóch serc, które pomimo nietypowego początku zbudowały razem coś wyjątkowego. Dla każdego z nas to przypomnienie, że miłość potrafi być nieprzewidywalna, pełna humoru i magii. Niech życie nowożeńców będzie pełne kolejnych fascynujących rozdziałów, a Villa Julianna zawsze pozostanie miejscem, gdzie ich historia nabrała kształtu i barw.
Fotograf: Kamil Gaszyński
Miejsce: Villa Park Julianna
DJ: Event Boutique
Konie: White Fabrica
Dekoracje kwiatowe: Tulipanek
Meble: 12stopni
Częściowa organizacja i koordynacja: Wesele z Fantazją
Tort: Słodki Muffin
To naprawdę wyjątkowe, jak spotkanie przyszłych nowożeńców zaowocowało tak pięknym ślubem. Przeszklona oranżeria i malowniczy ogród dodały kadrom i całej uroczystości niepowtarzalnego, romantycznego klimatu. 🙂